Dzisiaj chciałabym Wam powiedzieć kilka słów na temat podstawowych produktów makijażowych. Będzie o bazie i o podkładzie - tych idealnych.
Za kosmetyki Guerlain'a zabierałam się szczerze mówiąc dość opornie. Kilkakrotnie przymierzałam się do zakupu podkładu /jeszcze wtedy Parure/, ale zawsze wracałam z czymś innym. Jakoś po prostu nie było mi po drodze. Dopiero niedawno szukając po raz nie wiem już który, produktu, który chociaż minimalnie ożywi moją skórę, postanowiłam w końcu spróbować Guerlain'a. Zaczęłam od primera.
Meteorites Perles /Light-Diffusing Perfecting Primer/ to baza silnie rozświetlająca. W buteleczce znajdziecie maleńkie kulki meteorytów zawieszone w przezroczystym żelu, które po zetknięciu ze skórą zmieniają się w delikatny fluid. Baza wchłania się znakomicie. Ma naprawdę fenomenalny, odświeżający zapach, który podczas aplikacji momentalnie relaksuje, niweluje zmęczenie i zapewnia niespotykany komfort. Primer ujednolica cerę, pięknie rozprasza światło, a jego dodatkową zaletą jest to, że naprawdę fajnie matuje, nie tworząc przy tym efektu mąki ziemniaczanej. Zdecydowałam się na ten produkt, ponieważ miałam już serdecznie dość zszarzałej, zmęczonej, ziemistej wręcz cery i jestem jego działaniem naprawdę zachwycona. Długo szukałam bazy, która doda mojej skórze chociaż odrobinę blasku i światła. Skóra jest pięknie rozświetlona, kolor wyrównany, zasinienia zniesione. Twarz wyglada naprawdę promiennie.
Zachęcona rewelacyjną bazą sięgnęłam po podkład Guerlain'a. Lingerie De Peau jest jedną z jesiennych nowości marki. I zachwyca. Szczerze. Podkład nadaje skórze arcynaturalny wygląd, jest niemalże jak druga skóra. Krycie jest średnie, ale uprzednio nałożona baza wiele niedoskonałości i przebarwień już rozmywa. Podkład ma bardzo przyjemną konsystencję. Świetnie się rozprowadza zarówno pędzlem jak i palcami. Nie tworzy smug ani plam. Pachnie delikatnie różami, nie jest to jednak zapach, który będzie towarzyszył Wam cały dzień, jest on w zasadzie obecny podczas aplikacji, którą niewątpliwie uprzyjemnia, natomiast później zupełnie nie przeszkaszkadza. Lingerie daje świetny efekt na skórze. Rozświetla ją, rozpromienia, daje wrażenie wypoczętej, zrelaksowanej cery. Tak przygotowana skóra stanowi idealne tło dla reszty makijażu. Podkład został stworzony w oparciu o nową technologię polegającą na splocie jedwabiu, lnu i włókien elastycznych. Pięknie modeluje twarz. Nie daje efektu maski, nie wałkuje się, nie ściera. No i jest niewyczuwalny. Produkt jest bardzo wydajny.
Nie da się ukryć, iż Guerlain to dosyć wysoka półka cenowa i to niestety może skutecznie zniechęcać do sięgnięcia po te produkty. Ale kiedy już się po nie sięgnie to widzi się bardzo wyraźnie, że było warto... Moja dotychczasowa przygoda z kosmetykami nauczyła mnie, że najczęściej jakość idzie w parze z ceną. Bywają oczywiście wyjątki i o nich też tu z pewnością napiszemy, ale generalnie za najlepsze kosmetyki trzeba trochę zapłacić. Lepszą inwestycją jest też kupienie jednego produktu bardzo wysokiej jakości, niż pięciu gorszych kosmetyków tylko ze względu na niższą cenę - niestety - wtedy najwyższą płaci Wasza skóra.
Tips & Tricks
Pamiętajcie, że bazy pod makijaż są z reguły bardzo silnie działającymi kosmetykami i nie powinny być stosowane kazdego dnia, ponieważ mogą powodować podrażnienia. Szczególnie należy uważać na bazy silikonowe, czy wielozadaniowe - takie nakładane na całą twarz nie tylko miejscowo. Niestety perfekcyjny wygląd cery szybko uzależnia, ale skóra musi czasami odpocząć :)
mm
/zdjęcia pochodzą z www.guerlain.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz